Zdjęcie: Ilana Alperstein
Jest seria zdjęć, które uniemożliwiają mi kandydowanie na urząd publiczny. Jestem na nich w piwnicy na Long Island około 1972 roku, ubrany w futro mojej babci i sztuczną biżuterię. W jednej ręce trzymam pojemnik po syropie schmaltz, a w drugiej butelkę wódki zamkniętą w bryle lodu. Bezcielesne ramię macha mi przed twarzą stosem banknotów 20-dolarowych, co podziwiam z pijacką radością.
Jak przez mgłę pamiętam, jak robiono te zdjęcia, choć umykało mi wiele innych szczegółów tej nocy. Takie sceny rozgrywały się co wieczór przez 47 lat w Sammy's Roumanian, żydowskiej restauracji serwującej steki w nowojorskiej dzielnicy Lower East Side, która potwierdziła jego zamknięcie ostatni tydzień. Chociaż właściciel David Zimmerman ma nadzieję na ponowne otwarcie w innej lokalizacji, utrata pierwotnej przestrzeni pozostawia wilgotną, tłustą dziurę w gastronomicznym krajobrazie miasta.
Do wszystkich restauracji, które kochaliśmy i które utraciliśmySammy zajmuje piwnicę przy Chrystie Street, która dzisiaj prawie na pewno nie przeszłaby kontroli sanitarnej. Zejście po schodach doprowadziło cię do oświetlonej fluorescencyjnie jaskini z niskim sufitem, śmierdzącej kurzym tłuszczem i czosnkiem. Ściany pomalowano na niepochlebny odcień brązu i wyłożono pożółkłymi fotografiami średnio znanych Żydów. Przez ponad 20 lat gburowaty izraelski klawiszowiec Dani Luv wykonywał prymitywne covery klasyków z Broadwayu i obrażał gości prosto w twarz, po czym zażądał, aby wszyscy złączyli ręce i zatańczyli Horę. Jedzenie było szalenie drogie i niezbyt dobre (z wyjątkiem doskonałej siekanej wątróbki i czosnkowych kiełbasek karnatzlach), a personel zawsze przekupywał wódkę.
Ja uwielbiałem schticka. Był okres, w którym w każde Walentynki organizowałem kolację w Klubie Lonely Heart's u Sammy'ego, co zaowocowało przynajmniej jedną udaną sytuacją randkową. Miałem tam też przyjęcie urodzinowe, które spowodowało najbardziej wyniszczającego kaca w moim życiu. Decyzja o organizowaniu wydarzeń była spełnieniem fantazji dla mojego wyobrażenia o sobie jako hedonicznym przywódcy śmiesznych nowojorskich nocy. Nikt nie trafił do Sammy’ego przez przypadek, a ja lubiłem organizować ten chaos.
Myślę, że aby docenić Sammy'ego, trzeba było się do tego przyłożyć. Musiałeś zaakceptować fakt, że miałeś zamiar wydać dużo pieniędzy w służbie skromnej rozrywki. Nie poszedłeś na abstynencję, nie posłuchałeś rady kardiologa i nie wdałeś się w intymne rozmowy z towarzyszami. Udałeś się w pogoń za nieokiełznanym nadmiarem i uwolniłeś się od ograniczeń grzecznego społeczeństwa, gdy bezpiecznie zaszyłeś się w obskurnej piwnicy.
„To prawda, że panuje tu pewne nihilistyczne porzucenie, zwłaszcza dlatego, że czeka Cię tak dużo pieniędzy” – stwierdziła pisarka Sadie Stein, wieloletnia fanka Sammy'ego. Przyznała, że takie przyjemności mają ciemniejsze strony, ale stwierdziła, że to wszystko stanowi część atrakcyjności. – Nie wiem, czy użyć tego słowa uroczysty — to raczej elementy święta widziane z perspektywy niemal [Davida] Lynchowskiego” – wspomina.
Przyszłość restauracjiMożna także docenić Sammy's jako powrót do epoki nocnego życia w stylu kolacji i pokazów, której wielu współczesnych nigdy nie doświadczyło na własnej skórze. „To nie był Stork Club, ani Copa, ani El Maroko” – powiedział Tom Kretchmar, prawnik, właściciel restauracji weterana Sammy’ego. „To było o wiele bardziej haimskie i barszczowe niż cokolwiek innego. Podczas jedzenia grała muzyka i muzyka do tańca, a pomiędzy posiekaną wątróbką na stole na początku, kremami jajecznymi na końcu i toczącymi się blokami wódki przez cały czas, istniały możliwości rozkwitu przez całą noc. '
Były też chwile niespodziewanej słodyczy: nieznajomi ludzie zbierali się, aby podnieść solenizanta na krzesło w stylu bar micwy; turyści mieszający się z chaotycznymi urządzeniami w centrum miasta. Kretchmar wspomina wieczór, podczas którego wyszkolona śpiewaczka operowa przekonała Dani Luv, aby pozwoliła jej wziąć mikrofon i śpiewać serenadę swojej przyjaciółce piosenką „Sunrise, Sunset” z Skrzypek na dachu . „Dani wspierał ją na swoim klawiaturze i nie tylko zagrał całość z szacunkiem i prosto – bez gagów i dowcipów – ale także przyłączył się do każdego refrenu w doskonałej harmonii. To było piękne i szczerze mówiąc, naprawdę poruszające” – powiedział.
Jeśli chodzi o przyszłość, wiele pozostaje do zobaczenia. Chociaż Zimmerman obiecał powrót, szczegóły dotyczące miejsca i czasu są niejasne. „W tej chwili naszą największą troską jest bezpieczeństwo naszych pracowników i klientów. To był trudny rok, ale pozostajemy optymistami, że możemy ponownie otworzyć i znów będziemy mogli świętować” – powiedział. Dani Luv podobno dowiedziała się o zamknięciu w tym samym czasie co wszyscy inni, ale planuje wrócić, gdy nadejdzie czas. „Pierwsze dwa, trzy tygodnie były świetne. To były małe wakacje” – powiedziała Luv Nowy Jork magazyn . „Po miesiącu zaczynam bardzo tęsknić za Sammym. Kocham tę gównianą dziurę.
W roku, w którym tak wiele restauracji zostało zamkniętych na stałe, być może błędem byłoby opłakiwanie straty restauracji, która być może nie umarła na zawsze. Mam szczerą nadzieję, że Sammy's narodzi się na nowo. Ale będzie mi brakowało tej obrzydliwej piwnicy i wszystkiego, co reprezentowała, zarówno za Nowym Jorkiem, jak i za moją dawną wersją. Ja też uwielbiam tę dziurę, chociaż ledwo pamiętam spędzone tam noce.