Zdjęcie: © iStockphoto
Odejdźmy szybko od tytułu. Ser Nacho to prawdziwy ser pod tym względem zrobiony z sera, ale okazuje się, że to nie jest prawdziwe Uprzejmy serowy.
I nie mówimy tu o „nierealnym” w jakimś moralnym obowiązku stwierdzenia, że ser, który można wylać z puszki lub jest proszkiem używanym na Doritos, nie zasługuje na miano sera. Ser Nacho dosłownie nie ma technicznej definicji – tzw niedawno odkryta przez pisarkę Bloomberga, Venessę Wong .
FDA ma definicje serów takich jak cheddar, gruyere i parmezan, ale nie dotyczy to sera nacho. Według Peggy Armstrong z Międzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Przetworów Mlecznych: „Nie ma definicji ani standardu dla sera nacho. Mówi, że to nie jest rodzaj sera i nigdy nie widziała „typowego” sera nacho; każda firma produkująca ser nacho ma inną recepturę. Na przykład Doritos zyskuje swój wyraźny smak dzięki serom cheddar i Romano, podczas gdy Old El Paso używa serów cheddar i pleśniowych. A to, co kupujesz w kinie, pozostaje jedną z największych tajemnic życia
Mike Siemienas, rzecznik General Mills, właściciela Old El Paso, udzielił jeszcze bardziej dwuznacznej odpowiedzi na pytanie, czym jest ser nacho: „[To] tak naprawdę opiera się na tym, do czego konsumenci są przyzwyczajeni i jaki według nich smak sera nacho ma”.
„Poczekaj” – zapytała samą siebie Wong. „Więc ser nacho jest tym, czym uważamy, że jest?”
Kto wiedział, że Doritos są tak egzystencjalne?