<
Główny 'Aktualności Butterfinger zmienił przepis — oto jak smakuje

Butterfinger zmienił przepis — oto jak smakuje

Nowy Butterfinger

Zdjęcie: Abby Hocking

Nie pamiętam kiedy ostatni raz zjadłam całość batonik . W szczególności odmiana w jasnych, graficznych opakowaniach, która znajduje się tuż pod kasą w każdej aptece i supermarkecie (lub, w przypadku niektórych winiarni, za grubą ścianą z pleksiglasu). Kiedy nadejdzie Halloween, z pewnością wypiję cały batonik Fun Size, bez potu, a te maleńkie batoniki przypominające mini kostki są zbyt łatwe do wyrzucenia (prawdopodobnie do tego stopnia, że ​​zsumują się do całej standardowej porcji). Ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, żebym dobrowolnie kupił i zjadł cały batonik. Jednakże kiedykolwiek był to ostatni raz, z dużym prawdopodobieństwem był to Butterfinger. Ale Butterfinger, który kupiłem mniej więcej dziesięć lat temu, zostanie ulepszony dzięki zmianie przepisu, który ma trafić na półki sklepowe na początku przyszłego roku.



Po co teraz zmieniać przepis? Krótko mówiąc, na czele stoi nowy czekoladnik. Chociaż oryginalny Butterfinger zadebiutował w 1923 r., na przestrzeni lat miał kilka różnych korporacyjnych „domów”, od swojego pomysłodawcy – Curtiss Candy Company – przez Nestle, aż do, od kwietnia 2018 r., Ferrary, amerykańskiej firmy produkującej słodycze, której właścicielem jest ( stan na grudzień 2017 r.) Ferrero z siedzibą w Luksemburgu, które następnie dodało do swojego portfolio amerykańską linię produktów Nestle (w tym Nerds i Baby Ruth) wcześniej w tym roku. Tak, najwyraźniej branża słodyczy wymaga: Gra o tron oddanie śledzeniu wszystkich zwrotów akcji.

Zatem po przyjęciu przez tak znaną firmę-matkę jest rzeczą naturalną, że skromny batonik na bazie masła orzechowego, niegdyś sprzedawany przez Barta Simpsona, zostałby poddany niewielkiemu udoskonaleniu. „Zaczęliśmy od kluczowych składników – orzeszków ziemnych, kakao i mleka – tworzących ten batonik, na punkcie którego ludzie mają obsesję i który kochają, i zastanawialiśmy się, jak moglibyśmy uczynić go jeszcze lepszym” – powiedziała mi Kristen Mandel, starsza dyrektor ds. marketingu Ferrary. „Filozofia Ferraro głosi, że jakość zawsze zwycięża”. Do składników wyższej jakości należą orzeszki ziemne jumbo uprawiane w USA, które według Mandela pozwalają uzyskać bardziej „jednolitą i dobrze zaokrągloną pieczeń”. Zwiększono zawartość kakao w czekoladowej (technicznie nie całkowicie „czekoladowej”) polewie, podobnie jak ilość mleka w mieszance, aby uzyskać gładsze, mniej ziarniste odczucie w ustach i mocniejszy smak czekolady. Jak zwięźle wyjaśnił Mandel: „To zostało znacznie podniesione”.

Ale sam bar Butterfinger nie jest jedyną rzeczą, która podlega modernizacji. Zmieniono opakowanie z jednowarstwowego na grubsze dwuwarstwowe, mając na celu zachowanie świeżości, jaką firma wkłada do swojego produktu o zmienionym składzie. A kiedy batoniki pojawią się na półkach na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku, zobaczysz jaśniejszy żółty odcień tęczy słodyczy w alejce ze słodyczami. Zniknęły bardziej złote odcienie poprzedniego wcielenia, ale załączono zdjęcie chrupiącego wnętrza batonika, obraz (i często towarzyszący mu chrupiący efekt dźwiękowy), który od dziesięcioleci był znakiem rozpoznawczym kampanii reklamowych marki. Kolejną zmianą na opakowaniu jest lista składników, która została zmniejszona, aby wyeliminować uwodornione oleje i trzeciorzędowy butylohydrochinon, czyli TBHQ, co zdaniem marki jest zgodne z zapotrzebowaniem konsumentów. (Kilka lat temu Butterfinger wycofał sztuczne kolory i smaki). Na razie na rogu wisi czerwona flaga z informacją „Ulepszony przepis”.



Jak to smakuje? Nowy przepis z pewnością zapewnia lepsze wrażenia z Butterfingera, chociaż diabeł naprawdę tkwi w szczegółach. Powłoka o smaku czekoladowym jest mniej woskowa, mniej mdląca słodka i zawiera więcej kakao. Słynne „chrupiące, chrupiące” wnętrze jest nadal łuszczące się, ale ma bardziej naturalny smak prażonych orzeszków ziemnych. Jest też bogatszy posmak, który utrzymuje się na podniebieniu i który, w przeciwieństwie do starego przepisu, sprawia wrażenie, jakby był skutkiem ubocznym jedzenia masła orzechowego zamiast słodyczy. Szczerze mówiąc, nowy Butterfinger nie jest całkiem taki sam, ale ja (i moi koledzy, którzy go próbowali) zgodziliśmy się, że to „lepszy” produkt. Porównałbym to do Butterfingera, którego można spodziewać się w małym sklepie z czekoladą, i wydaje się, że właśnie o to chodziło Ferrero.

Oczywiście, biorąc pod uwagę jakąkolwiek modyfikację tak kultowego produktu, musiałem zapytać, czy ludzie z Butterfinger nie martwią się Nowa porażka w stylu coli , a aktualizacja przepisu wyłączyła rzeszę fanów batonów. „Absolutnie ryzykujesz. Przywiązywaliśmy szczególną wagę do tego, aby nie zniechęcić obecnych użytkowników do tego procesu” – powiedział Mandel, wyjaśniając, że przez cały proces opracowywania starano się uzyskać informacje zwrotne. „Chcemy, aby więcej osób pokochało batonik Butterfinger, ale przede wszystkim dbamy o to, aby nasi lojalni fani postrzegali to pozytywnie”.

Ponieważ tradycyjne batoniki próbowały zarówno utrzymać kurs, jak i sprostać stale zmieniającym się trendom smakowym i problemom zdrowotnym społeczeństwa, nowy Butterfinger można z powodzeniem uznać za studium przypadku, które ewoluowało na tyle, aby nadążać za duchem czasu. Gdyby każdy batonik zastosował podobne podejście do modernizacji bez poświęcania swojego podstawowego produktu, mógłbym po prostu kupić cały batonik ponownie.